Dzień 17

Dzień w pracy podobny do wczorajszego, no może trochę mniej obciążony inspekcjami.
Po pracy tradycyjnie jak we wtorek piłka z grupą „szaleńców” z DNV. Pojawiło nas się 11 więc gierka była 6 na 5. A „szaleńcy”, dla tego, bo kolejny raz w ekstremalnych warunkach. Na termometrze w samochodzie co prawda pokazywało „tylko -2” , ale gorszy był przeraźliwie zimny wiatr, odczuwalna była dużo niższa 🙁 . Tak więc dzień dobrze wypełniony, praca, aktywność sportowa potem szybki prysznic, kolacja i można napisać parę słów 🙂 .

Znalazłem sposób na wyłączenie mojego „polskiego telefonu”. Przez 2 dni cały czas był włączony i niestety z racji że nie działa dotyk nie było możliwości jego wyłączenia (wyłączenie wymaga potwierdzenia operacji na ekranie dotykowym). Niby, po co miałbym go wyłączać, może ktoś zapytać? Powód prosty codziennie rano przez 2 ostatnie dni jadłem sobie śniadanko z alarmem który był ustawiony na budzenie 🙁 . On też wymaga ekranu dotykowego do wyłączenia. A „bydle” jest takie uparte, że po godzinie włącza się ponownie, bo myśli „nie wyłączyłeś mnie to znaczy, że śpisz, muszę cię obudzić 🙁 „. Nieoceniony jest internet. Sposób to podłączenie myszki poprzez złącze „mini USB” (to do ładowania telefonu i można operować myszka zamiast palcem na ekranie dotykowym 🙂 . Jedynie musiałem kupić malutki kabelek, przejściówkę USB na mini USB. Nawet mógłbym nie kupować tego telefonu zastępczego, bo z myszką wszystko działa 🙂 . Oczywiście w codziennym stosowaniu mogłoby to wyglądać zabawnie, ktoś dzwoni, a ja do odebrania telefonu klikam myszką 🙂 .

Ponieważ nie mam zbyt wiele do opowiedzenia z dzisiaj, to kilka przemyśleń/obserwacji natury ogólnej 🙂 . Zwróciłem uwagę, że w Korei jest bardzo dużo osób w okularach. Nie wiem, czy to jest w jakiś sposób powiązane z rasą ludzką, ale stawiam taką tezę, że Azjaci mają więcej problemów ze wzrokiem. Może to coś te skośne oczy 🙂 . Tak jak by cały czas przymrużone, zasłonięte, to może i wzrok szybciej siada 🙂 . Do tego nie pomagają na pewno przyciemniane wszystkie szyby w samochodzie, bo to zapewne jeszcze większy wysiłek dla oczu. To nie jest teoria potwierdzona, żadnymi badaniami, a jedynie moje spostrzeżenie 🙂 . Kolejna rzecz, którą jest nam Europejczykom trudno zaakceptować to kultura drogowa. Pisałem już o tym, ale wczorajsze doświadczenie utwierdza mnie w przekonaniu, że „nasza rodzima walka na drodze” jest niczym w porównaniu z „dziczą” jaką obserwujemy tutaj. Z opowiadań słyszałem jedynie, że są miejsca w Azji, gdzie jest znacznie gorzej 🙁 . Wczoraj wracając z pracy, zgodnie ze sztuką, kulturą, i wszelkimi mi znanymi przyzwyczajeniami zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych, bo na pasach była kobieta z dzieckiem (wracali chyba ze szkoły, dziecko z tornistrem za rękę z mamą). Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, gdy ta kobieta z dzieckiem, uśmiechając się do mnie i dziękując za uprzejmość przechodziła przed moją maską, po prawej stronie, na pełnym gazie przemknęło kilkanaście skuterów!!!!! Do wypadku brakowało centymetrów. Chyba już w Korei nie zatrzymam się na przejściu, bo jeszcze będę miał czyjeś życie na sumieniu 🙁 . Podobnie dzisiaj jadąc na piłkę, stoję na krzyżówce, sygnalizując migaczem skręt w lewo. Po przeciwnej stronie mają czerwone światło, wszyscy stoją. Ale samochód dojeżdża z przeciwka i oczywiście bez szans żeby mnie wpuścił. Zatrzymał się centralnie na linii mojego skrętu w lewo i nawet się nie zastanawiał, że widząc stojące samochody na światłach mógł zrobić przerwę na 2m, abym sobie skręcił. Po co, tu są inne zasady 🙁 . Trzeba to mieć na uwadze jeżdżąc samochodem tutaj, bo przyzwyczaić się nie da i nawet bym nie chciał 🙂 .

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *